Zbliżają się obchody 9 maja, dnia zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami.

 

 Na zachodzie prawie niewidoczne, zresztą państwa zachodnie przyjęły kapitulację Niemiec już 8 maja, trochę „separatystycznie”, ale cóż, w planach USA Niemcy nie mogły być do końca rozbite, miały się stać sojusznikiem przeciw ZSRR. Tym niemniej państwo które wzięło na siebie główny wysiłek w pokonaniu Niemiec czyli ZSRR przyjęło kapitulację Niemiec 9 maja i wtedy obchodzi się dzień zwycięstwa. Szczególnie radośnie w tym roku będzie ten dzień obchodzony na Krymie, wyzwolonym z łap nazistów banderowskich z junty Turczynowa i Jaceniuka powstałej pod patronatem UE i USA. Ta radość na Krymie będzie jednocześnie nadzieją dla mordowanych przez juntę mieszkańców wschodniej i południowej Ukrainy, promykiem pokazującym że wytrwałością można osiągnąć wolność.

Dziś wschodowi trzeba wsparcia i symboli. Kilka dni temu wszyscy cywilizowani ludzie z bólem obserwowali jak watahy banderowskie żywcem spaliły 46 mieszkańców Odessy, których jedyną winą było to że chcieli samorządności swojego miasta i swego domu wolnego od nazistów. Fizycznie dokonały tego bojówki „Prawego Sektora”, przy wsparciu ukraińskich kiboli. Zresztą tamtejsze środowiska kibolstwa są inwigilowane przez Prawy Sektor, tak jak w Polsce są inwigilowane przez Kalksteinowców i czcicieli nielota smoleńskiego. Ten sam poziom zdziczenia, i zapewne tak jak tam, tak i tu są urabiani by stanąć po stronie wojujących rusofobów przeciw zwykłym ludziom.

Cały cywilizowany świat oburzył się tą zbrodnią, jedynie z USA i jego marionetek jakoś nie słychać głosów potępienia, ale czego się spodziewać po jankesach? Oni w swojej historii w imię demokracji palili żywcem miliony ludzi, więc co dla nich znaczy te parę ofiar więcej?

Dziś ten sam nazizm który pokonano 9 maja 1945 roku ma się doskonale na Ukrainie, młodzi naziści z Prawego sektora czy Batkiwszczyzny lub tam innej Swobody mają się nieźle pod patronatem junty Turczynowa i ich patronów z USA. Ile jeszcze czasu będziemy patrzeć na zbrodniczy banderowski reżim ukraiński? Czas najwyższy by tak jak 69 lat temu zrobić z nim porządek.

W Polsce Dzień Zwycięstwa nie jest hucznie świętowany. Reżimy solidaruchów wmówiły większość mieszkańców, że naszym wrogiem to tak naprawdę była Rosja a nie Niemcy, co z tego że Niemcy zamordowały 6 mln polskich obywateli, a Rosjanie ponieśli wielką ofiarę krwi wypierając ich z Polski? Dla „histeryków” z IPN to nie ma znaczenia...

Zdziczałe rusofoby zabawiają się dewastowaniem pomników rosyjskich, jak choćby pomnika Czerniahowskiego, nazywając go „katem Wileńszczyzny”, jakoś zapominając o tym że za wszelkie działania antyakowskie na terenie Polski odpowiadał Sierow, żyd – enkawudzista. Ale o tym się nie mówi, Rosjanie nie czczą judejskiego mordercy Sierowa, więc jego osoba nie jest dobra do podsycania rusofobii. Pod tym pomnikiem miała się zebrać dziś protestacja „Solidarnych z nielotem smoleńskim”, o ile się nie mylę to tych samych, którzy 10 kwietnia domagali się zajęcia siłowego ambasady Rosyjskiej w Warszawie, co w całym cywilizowanym świecie uchodzi za terroryzm. Ale nie dla fanatycznych rusofobów od Kalksteina. Polecam lekturę ich wpisów na „niezależnej od rozumu”. Festiwal nienawiści w pełnym wydaniu. Swoją drogą ciekawe gdzie jest ta prokuratura która tak się zarzekała że będzie „mowę nienawiści” ścigać? Pewnie gdyby zamienić słowo „Rusek” na słowo „żyd” szybko by się odnalazła.

 

(zdjęcie: tvp.info)